Rynek tradycyjnych kalendarzy ma się dobrze, wielu klientów nadal chętnie korzysta z papierowych terminarzy i kalendarzy, a nie z tych, które znajdują się w urządzeniach elektronicznych. Jak twierdzą przedstawiciele Kolportera od kilku lat widać wyraźną tendencję wzrostową sprzedaży różnego rodzaju kalendarzy. Najpopularniejsze są zdzieraki, potem ścienne, kieszonkowe, książkowe i biurkowe.
- Dzięki współpracy z Kalpol.Bis mamy w ofercie wszystkie rodzaje kalendarzy, poszukiwanych przez klientów. Już 10 września trafiły do dystrybucji kalendarze notesowe, teraz wprowadzamy kolejne. Szczyt sprzedażowy to trzy miesiące – październik, listopad i grudzień, ale kalendarze sprzedają się jeszcze w lutym. Cieszą się sporym zainteresowaniem klientów, a ich sprzedaż w ostatnich klatach wyraźnie rośnie – mówi Dariusz Materek, rzecznik prasowy Kolportera.
– Jesteśmy na rynku od 2013 roku, mamy więc już spore doświadczenie w rozpoznawaniu potrzeb różnych grup odbiorców – mówi Izabela Szmidt z firmy Kalpol.Bis, będącej największym wydawcą kalendarzy w Polsce. – Staramy się, aby nasza oferta była dostosowana do oczekiwań klientów. Bierzemy pod uwagę nawet drobne sygnały. Na przykład w ubiegły roku zadzwonił do nas pan z informacją, że w jednym z naszych kalendarzy w wykazie imienin zabrakło imienia Mirella i poprosił, żebyśmy je dodali w przyszłym roku. Tak zrobiliśmy. Oczywiście, śledzimy też trendy na rynku wydawniczym kalendarzy. Najważniejsze, żeby kalendarz spełniał trzy kryteria: był atrakcyjny wizualnie, praktyczny i użyteczny. Dbamy o edytorską jakość naszych tytułów, zlecając druk najlepszym drukarniom. Analizujemy wyniki sprzedaży z poprzednich lat, żeby mieć orientację, czy i jak zmieniają się gusta odbiorców.
Na rok 2020 firma Kalpol.bis przygotowała aż 71 tytułów w różnych formatach. Są to vademeca (czyi popularne zdzieraki), kalendarze ścienne lux i z okienkiem, kieszonkowe, biurowe, poradniki tygodniowe i notesowe oraz kalendarze książkowe. Wszystkie znalazły się w ofercie dystrybucyjnej Kolportera.